29 sie 2015 | Lekkoatletyka

Małachowski nie zawiódł, brąz dla Urbanka!

następne

00:00:47

MŚ, Pekin: złoty rzut Małachowskiego!

00:05:03

Niesamowity rekord świata Eatona w dziesięcioboju

00:05:13

Jamajki pobiły rekord mistrzostw świata

00:01:21

Piorunujący finisz Mo Faraha w finale 5000 m

00:08:21

Finał 800 m z udziałem Joanny Jóźwik

mle

Po serii srebrnych medali Piotr Małachowski wreszcie ze złotem! Reprezentant Polski wynikiem 67,40 wygrał konkurs rzutu dyskiem na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Pekinie. Miłą niespodziankę sprawił Robert Urbanek, zdobywając brązowy medal (65,18). Rekord świata w dziesięcioboju pobił Amerykanin Ashton Eaton.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Po bardzo nerwowych eliminacjach, które Małachowski przebrnął dopiero w ostatniej próbie, nasz zawodnik kipiał ze złości. W wywiadzie przyznał, że zawiodła go głowa i w konkursie musi być zupełnie inaczej. Jak obiecał, tak zrobił. Przy drugim podejściu posłał dysk na odległość 67,40, czym nie dał szans rywalom.

Z kolei w piątej próbie Urbanek osiągnął 65,18, nieco ponad metr bliżej od rekordu życiowego. Polaków przedzielił tylko Belg Philip Milanov (66,90), bijąc rekord swojego kraju. To nasz siódmy i ósmy medal na tych mistrzostwach oraz trzeci złoty.

Bariera dwóch metrów

Bardzo ciekawy był konkurs skoku wzwyż kobiet, w którym Kamila Lićwinko zajęła czwarte miejsce. Pokonując 1,99 m wyrównała swój rekord życiowy, ale nie wystarczyło to do podium. Walka o medale zaczęła się wówczas, gdy poprzeczka powędrowała na 2,01. Niestety, z tą wysokością nie poradziła sobie Lićwinko, co byłoby jej rekordem życiowym na stadionie (w hali skoczyła 2,02).

Kolejność na podium rozstrzygnęły między sobą Kuczina, Blanka Vlasić oraz Anna Cziczerowa. Żadna nie poradziła sobie z 2,03. Pierwsze miejsce zajęła Kuczina, która pierwsze strącenie zaliczyła dopiero na tej wysokości. Srebro dla Chorwatki, brąz dla mistrzyni olimpijskiej z Londynu.

MŚ, Pekin: złoty rzut Małachowskiego!

Siódme miejsce w finale biegu na 800 metrów zajęła z kolei Joanna Jóźwik. Polka pobiegła w czasie 1:59,09, czyli nieco wolniej niż w półfinale, kiedy to pobiła swój rekord życiowy (1:58,35). Mistrzynią świata została Białorusinka Maryna Arzamasawa (1:58,03), złota medalistka ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Tuż za nią linię mety przekroczyły Kanadyjka Melissa Bishop (1:58,12) i Kenijka Eunice Jepkoeach Sum (1:58,18) – liderka tegorocznych list.

Niepokonani Farah i Eaton

Nie było niespodzianki w biegu na 5000 m mężczyzn. Znów niepokonany okazał się Brytyjczyk Mohamed Farah. To jego trzecie złoto MŚ z rzędu, tym razem pobiegł w czasie 13:50,38. Drugie miejsce zajął jego wielki rywal – Kenijczyk Caleb Mwangangi Ndiku (13:51,75). Brąz przypadł Etiopczykowi Hogosowi Gebrhiwetowi (13:51,86).

MŚ, Pekin: rzut na medal Urbanka!

Swoją dominację na świecie potwierdził także Ashton Eaton. Amerykanin obronił złoto już wcześniej i w sobotę wszyscy zastanawiali się, czy uda mu się pobić własny rekord świata. Ostatnią konkurencję, bieg na 1500 m, pokonał w czasie 4:17,52, zdobywając w sumie 9045 punktów – sześć więcej, niż podczas zawodów w Eugene w 2012 roku. Drugi na podium znalazł się Kanadyjczyk Damian Warner (8695, rekord kraju), a trzeci Niemiec Rico Freimuth (8561, rekord życiowy). Paweł Wiesiołek był 17. (7705 pkt).

Kamila Lićwinko blisko podium

Jamajka bierze sztafety

Najlepszy wynik w historii mistrzostw świata (41,07) zanotowała jamajska sztafeta 4x100 m kobiet w składzie: Veronica Campbell-Brown, Natasha Morrison, Elaine Thompson i Shelly-Ann Fraser-Pryce. Drugie były Amerykanki (41,68, najlepszy wynik w sezonie): English Gardner, Allyson Felix, Jenna Prandini, Jasmine Todd. Po brąz pobiegły reprezentantki Trynidadu i Tobago (42,03, rekord kraju): Kelly-Ann Baptiste, Michelle-Lee Ahye, Reyare Thomas, Semoy Hackett.

Również wśród panów królowali Jamajczycy: Nesta Carter, Asafa Powell, Nickel Ashmeade, Usain Bolt (37,36). Sprawę złota pokpili jednak Amerykanie (Trayvon Bromell, Justin Gatlin, Tyson Gay, Mike Rodgers), którzy fatalnie przeprowadzili ostatnią zmianę, tracąc prowadzenie na ostatniej prostej. W dodatku za przekroczenie linii zostali zdyskwalifikowani i nie odebrali nawet srebrnych medali.

Te powędrowały na szyje Chińczyków (Youxue Mo, Zhenye Xie, Bingtian Su, Peimeng Zhang), co jest prawdziwą sensacją. Na najniższym stopniu podium stanęli Kanadyjczycy (Aaron Brown, Andre De Grasse, Brendon Rodney, Justyn Warner).

Bolt znów lepszy od Gatlina, złoto dla Jamajki